wtorek, 21 maja 2013

Więcej nie znaczy wolniej cz.5 - testowanie po raz drugi

i jeszcze jeden i jeszcze raz...

Komentarze (krytyka :) pod wczorajszym wpisem zmotywowały mnie do powałkowania tematu testowania jeszcze przez moment.

Na wstępie jednak pragnę zaznaczyć, że i tym razem nie będzie ani jednej linijki kodu. Ta decyzja wynika bezpośrednio z tego, o czym wczoraj pisałem w komentarzu pod wpisem, a mianowicie z samego założenia dotyczącego serii - nie ma to być opis technik/procesów, czy też opis samej ich idei, chodzi mi raczej o przedstawienie argumentów, które mogą pomóc Wam (oczywiście jeżeli będziecie mieli na to ochotę) przekonać managera czy też właściciela produktu do zastosowania opisywanych aktywności w projekcie.

Muszę pokornie pochylić głowę i przyznać, że rzeczywiście we wczorajszym poście zabrakło przykładów z życia wziętych. Był zbiór uwag (swoją drogą całkiem słusznych :), które jednak poza opisem nie zawierał żadnych odniesień do rzeczywistości, w której przyszło nam się zmagać z klientami, managerami, czy też innymi opornymi przedstawicielami idei minimalizmu w odniesieniu do ilości procesów w trakcie tworzenia oprogramowania.

niedziela, 19 maja 2013

Więcej nie znaczy wolniej cz.4 - testowanie

no to co? może teścik?

A może jeszcze jeden? I kolejny? I jeszcze dziesięć następnych? I co?

No właśnie, i co? Obrońcy rzeczywistości, w której testów nie spotkasz nawet tam, gdzie mógłbyś (a wręcz chciałbyś) się ich spodziewać, nieustannie twierdzą, że z tą aktywnością nierozerwalnie wiążą się dwa podstawowe problemy:
  • Ilość kodu, który testujemy niekiedy jest dużo większy niż ilość kodu testowanego (czyt. a można by przecież napisać tyle więcej nowej funkcjonalności)
  • Testowanie nie daje gwarancji tego, że w produkcie nie ma bugów (czyt. jesteśmy tak pewni swojej aplikacji po je przetestowaniu, jak przed)

Oczywiście są to prawdy objawione, z którymi się nie da dyskutować.

Hmm... ale zawsze można spróbować :)

sobota, 11 maja 2013

Czy to już czas?

Jakiś czas temu, po długim ślęczeniu nad bugiem zgłoszonym przez klienta, gdy udało mi się w końcu odkryć źródło problemu i otworzyłem plik z klasą, której metoda była odpowiedzialna za całe wyrządzone zło, popatrzyłem na kod i przed oczami stanął mi obraz dżungli, pełnej pnączy, drzew, zwierząt, insektów i wszystkiego, co tam jeszcze w takich dżunglach się znajduje. Niby dżungla jedna, ale jak wejść do środka, szczególnie bez przygotowania i dość obszernej wiedzy, co w niej można znaleźć, to aż przebiega zimny dreszcz po plecach.